Firma Green Pack istnieje na rynku gospodarczym od 1990 roku, specjalizuje się w produkcji toreb papierowych, dystrybucji i promocji opakowań i artykułów jednorazowego użytku. Opierając się na doświadczeniu rynkowym, firma Green Pack rozwija i utrwala w świadomości użytkowników opakowań,że mogą one być nie tylko funkcjonalne i nowoczesne,ale i przyjazne środowisku.

Autoryzowany Dealer Ford. Frank-Cars Autoryzowany Dealer Forda, Częstochowa, ul. Jagiellońska 147, tel. 34 365 05 75

TVP Info

Subskrybuje zawartość TVP.Info
TVP.Info
Zaktualizowano: 12 min. 41 sek. temu

Ważne głosowanie w ONZ ws. Palestyny. Polska była za

10 maj, 2024 - 19:55

Ponieważ przyznanie statusu stałego członka musi zatwierdzić Rada Bezpieczeństwa, Zgromadzenie Ogólne wezwało do ponownego rozpatrzenia wniosku w sprawie zapewnienia Palestyńczykom tego prawa.


Zgodnie z Kartą Narodów Zjednoczonych potencjalni członkowie ONZ muszą „miłować pokój”, a Rada Bezpieczeństwa musi zalecić ich przyjęcie Zgromadzeniu Ogólnemu w celu ostatecznego zatwierdzenia. W 2012 roku Palestyna stała się państwem obserwatorem niebędącym członkiem ONZ.


Projekt rezolucji „określa”, że państwo Palestyna kwalifikuje się do członkostwa – rezygnując z pierwotnego sformułowania, że w ocenie Zgromadzenia Ogólnego jest to „państwo miłujące pokój”. Dokument zaleca, aby Rada Bezpieczeństwa ponownie rozpatrzyła prośbę status członka „przychylnie”.


Wsparcie Polski


Ambasador Izraela w Polsce Jakow Liwne zareagował na polskie stanowisko w sprawie tej rezolucji wpisem w serwisie X:„ Wsparcie Polski dla członkostwa Palestyny w ONZ po masakrze z 7.10 (7 października 2023 roku) jest: 1. Niebezpiecznym precedensem nagradzającym agresora. 2. Kontynuacją decyzji z 1988 (roku) pod sowiecką egidą o uznaniu 'państwa palestyńskiego'. 3. Wynagradzaniem Iranu i Hamasu wbrew stanowisku USA i Izraela. 4. Całkowitym pogwałceniem Karty NZ dla politycznych korzyści. To zła i szkodliwa decyzja dla bezpieczeństwa, stabilności i dla Polski”.


W ostatecznym projekcie porzucono sformułowanie, które stawiałoby Palestynę „na równi z państwami członkowskimi”. Jest tam m.in. zapis dotyczący kwestii głosowania: „Państwo Palestyna nie ma prawa głosowania w Zgromadzeniu Ogólnym”.


Lista nowych przywilejów obejmuje m.in. przyznanie Palestynie prawa do wypowiadania się we wszystkich kwestiach, nie tylko tych związanych z Palestyńczykami i Bliskim Wschodem; do proponowania punktów porządku obrad i udzielania odpowiedzi w debatach; prawo do wyboru na przewodniczącego głównych komisji Zgromadzenia; prawo do udziału w konferencjach ONZ i międzynarodowych zwoływanych przez tę organizację.


18 kwietnia USA zawetowały szeroko popieraną uchwałę Rady Bezpieczeństwa, która torowałaby drogę do pełnego członkostwa Palestyny w ONZ. Zastępca ambasadora USA przy ONZ Robert Wood przyznał w piątek, że jego kraj głosował przeciw rezolucji, choć opowiada się za rozwiązaniem dwupaństwowym. Powtórzył, że istnieje proces uzyskania pełnego członkostwa w Organizacji Narodów Zjednoczonych. Za najlepszy sposób zapewnienia Palestynie pełnego członkostwa w ONZ uznał bezpośrednie negocjacje z Izraelem. Jak dodał, Palestyna zachowuje status obserwatora. Nie ma m.in. prawa wyboru do Rady Bezpieczeństwa.


W przeciwieństwie do Rady Bezpieczeństwa na Zgromadzeniu Ogólnym, liczącym 193 członków, nie ma weta. Rezolucję zatwierdzono przytłaczającą większością głosów. Przedstawiciele większości wypowiadających się po głosowaniu państw poparli rozwiązanie dwupaństwowe konfliktu izraelsko palestyńskiego.



„Pytanie dnia”: Andrzej Domański

10 maj, 2024 - 19:32
Z rządem PiS było tak, że jak luka vatowska spadała, to lubili się w tym chwalić. Ostatnie lata to jej radykalny wzrost, a według naszych danych kumulacja miała miejsce w 2023 roku – powiedział w programie „Pytanie dnia” minister finansów Andrzej Domański.


„Wielka Brytania nie może się ugiąć wobec Rosji, byłby to najgorszy wybór”

10 maj, 2024 - 19:19

– Mimo nuklearnych pogróżek Putina, Wielka Brytania nie może się ugiąć wobec Rosji, byłby to najgorszy wybór – podkreśla Giles. Analityk przypomina, że „Kreml zareagował ostatnio groźbami na wypowiedź szefa brytyjskiej dyplomacji Davida Camerona, który oznajmił, że Ukraina ma prawo wykorzystać broń dostarczaną przez Zjednoczone Królestwo do ataków w Rosji”.


Zdaniem eksperta, „Moskwa urządziła teatr dyplomatyczny i nuklearny: brytyjski ambasador został wezwany do rosyjskiego MSZ, zapowiedziano też manewry w niedalekiej przyszłości z użyciem taktycznej broni nuklearnej”. – Niestety wkrótce potem Cameron oznajmił, że od tej pory pomoc Brytyjczyków dla Kijowa będzie polegała przede wszystkim na wsparciu finansowym, ponieważ wyczerpali swoje możliwości dotyczące dostarczania broni. Co gorsza, wykluczył możliwość wysłania zachodnich wojsk na Ukrainę – wskazywał specjalista.


– Prezydent Francji Emmanuel Macron ostrzegał wielokrotnie, że może się okazać, iż europejskie siły będą musiały interweniować na Ukrainie, jeśli nie będzie ona w stanie powstrzymać rosyjskiej agresji. To, by Rosja zrozumiała taki przekaz, ma znaczenie fundamentalne, ponieważ ostatnią rzeczą, jakiej Moskwa chce, jest otwarte starcie z krajami NATO – zaznaczył Giles.


Według niego, „publiczne wykluczanie obecności zachodnich wojsk na Ukrainie nie ma sensu, niezależnie od tego, czy taka propozycja jest realistyczna dla niektórych krajów NATO”. – Gdy postępują tak zachodni politycy, to utwierdzają Putina w przekonaniu, że może dalej prowadzić wojnę bez obawy o jej konsekwencje. Europejscy przywódcy (...) powinni pójść za przykładem Macrona i zachować strategiczną dwuznaczność (to znaczy, że nie należy mówić wrogowi, czego na pewno się nie zrobi) – wyjaśnił ekspert.


– Gdy rozważa się to, jak daleko należy się posunąć w pomocy dla Kijowa, pytanie podstawowe pozostaje nadal to samo: czy Europa chce powstrzymać Rosję na Ukrainie, czy też pozwolić, by dalej na zachód wojna zaborcza Moskwy pochłonęła kolejne ofiary – podsumował Giles.


Pełną analizę brytyjskiego think-thanku można poznać tutaj.




Dostawał zlecenia od grupy Wagnera. Pierwszy Brytyjczyk oskarżony

10 maj, 2024 - 19:16

Earl jest pierwszą osobą oskarżoną na mocy nowej ustawy o bezpieczeństwie narodowym, wprowadzonej w zeszłym roku w celu ścigania osób pracujących potajemnie dla wrogich państw na terenie Wielkiej Brytanii.


Oskarża się go o rekrutację innych osób, które zostały opłacone przez „zagraniczną służbę wywiadowczą”, aby wzniecić pożar w celu wysłania „wiadomości” w imieniu Rosji, że pomoc dla Ukrainy spotka się z „karą”.



Jak się uważa, podpalenie magazynów, które miało miejsce 20 marca w Leyton we wschodnim Londynie, było pierwszym atakiem zorganizowany przez Grupę Wagnera na terytorium Wielkiej Brytanii. W gaszeniu pożaru dwóch magazynów należących do ukraińskiej firmy logistycznej uczestniczyło przez cztery godziny osiem wozów strażackich i ok. 60 strażaków.


Śledztwo i proces


Podpalenia miała dokonać grupa czterech mężczyzn zrekrutowanych do tego celu przez Earla. Dwóm, którzy - jak się uważa - nie byli świadomi tego, iż działał on na zlecenie Grupy Wagnera, postawiono jedynie zarzut podpalenia, trzeciemu postawiono także zarzut przyjęcia pieniędzy od zagranicznej służby wywiadowczej, a czwartego oskarżono też o nieujawnienie policji informacji o aktach terrorystycznych. Cała czwórka stanęła w piątek przed sądem wraz z Earlem.


Piątkowe posiedzenie miało charakter wstępny i sprowadzało się do potwierdzenia tożsamości oskarżonych. Sąd wyznaczył też datę zasadniczego procesu, który rozpocznie się w czerwcu przyszłego roku.


Rosyjska prywatna firma wojskowa Grupa Wagnera została w zeszłym roku uznana w Wielkiej Brytanii za organizację terrorystyczną, co oznacza, że przynależność do niej, działanie na jej rzecz, pomaganie czy promowanie jej jest przestępstwem zagrożonym więzieniem.



Kto najlepszym kierowcą w Warszawie? Rywalizacja wagi ciężkiej [WIDEO]

10 maj, 2024 - 19:08

Warszawskie ulice zameinili na tor przeszkód. Dwadzieścioro dziewięcioro najlepszych kierowców Warszawskiego Transportu Publicznego rywalizowało w pięciu konkurencjach.


W tym roku zaskoczyła reprezentacja kobiet, po raz pierwszy było ich więcej niż mężczyzn. – To fajna praca, dużo adrenaliny daje, trzeba być bardzo asertywnym na mieście, szybko podejmować decyzje – powiedziała pani Agata. 


A mistrzostwa to okazja, żeby kierowcy mogli się doszkolić. – Najważniejszy cel tego wydarzenia to jest podnoszenie kompetencji pracowników, kobiet i mężczyzn, którzy siadają za kierownicami – powiedziała Katarzyna Strzegowska, dyrektorka Zarządu Transportu Miejskiego w Warszawie. 



Skandal w Dreźnie. „Hajlowali” w mundurach SS [WIDEO]

10 maj, 2024 - 19:08


Wideo z Drezna opublikowane na platformie X pokazuje dziewięciu mężczyzn w przemalowanej wojskowej furgonetce. Jeden z nich miał na sobie stalowy hełm, inny trzymał dużą flagę Rzeszy. Na tablicy rejestracyjnej widnieją litery „WH” i numer „88”. To symbole nazizmu, „WH” to skrót od „Wehrmacht Heer”, czyli wojsk lądowych Wermachtu. Z kolei, liczba 88 oznacza nazistowskie pozdrowienie „Heil Hitler”, ponieważ "H" znajduje się na ósmym miejscu w alfabecie.


Była radna miejska z Partii Zielonych była na miejscu i sfilmowała przejazd. – Byłam naprawdę zszokowana, widząc coś takiego w środku miasta – powiedziała Annalena Schmidt „Bildowi”. Skrajnie prawicowa grupa została ostatecznie zatrzymana przez niemiecką policję.



Niestety nie jest odosobniony przypadek w ostatnim czasie. „Bild” wskazuje, że w pobliżu miasteczka Hoyerswerd, niecałą godzinę jazdy od Drezna, pojawiło się około 20-30 osób – w tym kobiety i dzieci – w mundurach Wehrmachtu i Schutzstaffel (SS). Oni także mieli przyjechać pojazdami wojskowymi. Runy i swastyki były częściowo widoczne na ich ubraniach. – Kiedy funkcjonariusze przybyli na miejsce, opisanych osób już tam nie było – powiedział „Bildowi” rzecznik policji.



Zaskakujące odkrycie. Naukowcy i Google zbadali 57 tys. komórek mózgu

10 maj, 2024 - 18:35

Naukowcy z niespotykaną dotąd szczegółowością zrekonstruowali schemat połączeń we fragmencie mózgu, który został pobrany z kory 45-letniej kobiety operowanej z powodu padaczki.


Dzięki współpracy z ekspertami z Google w dziedzinie uczenia maszynowego udało się zmapować obwody nerwowe, połączenia, komórki pomocnicze i dopływ krwi. Badany fragment miał zaledwie milimetr sześcienny tkanki i został podzielony na ponad 5 tys. próbek. Obraz z mikroskopu elektronowego ujawnił 57 tys. pojedynczych komórek, 150 m połączeń nerwowych i 23 cm naczyń krwionośnych.


– Celem badań było uzyskanie obrazu w wysokiej rozdzielczości najbardziej tajemniczego fragmentu ciała, który każdy z nas nosi między ramionami – powiedział w rozmowie z „The Guardian” Jeff Lichtman, profesor biologii molekularnej i komórkowej na Harvardzie, mówiąc o korze mózgowej.


W jego opinii wiele szczegółów odkrytych podczas badań nie zostało do tej pory opisanych w podręcznikach. – Nie rozumiem ich, ale mogę stwierdzić, że sugeruje to istnienie przepaści między tym, co wiemy, a tym, co powinniśmy wiedzieć – dodał.


Zaskakujące odkrycia


Naukowcy poinformowali, że tkanka została podzielona na fragmenty 1000 razy cieńsze niż ludzki włos. Następnie wykonano zdjęcia pod mikroskopem elektronowym, aby poznać strukturę mózgu z dokładnością do nanoskali czyli tysięcznych części milimetra. Po tym etapie algorytmy prześledziły ścieżki neuronów i innych komórek w poszczególnych sekcjach. Jak podaje „The Guardian” obraz zajmował pamięć o wartości 1,4 petabajta, co odpowiada 14 tys. pełnometrażowych filmów w rozdzielczości 4K.


Badacze przyznają, że wśród zaskakujących odkryć znajdują się tak zwane neurony piramidalne, których podstawy wystają z dużych gałęzi zwanych dendrytami. Wykazały one osobliwą symetrię, gdyż niektóre z nich były skierowane do przodu, a inne do tyłu. Zaobserwowano także ciasne zwoje aksonów, czyli cienkich włókien przenoszących sygnały z jednej komórki mózgowej do drugiej, które wyglądały jakby utknęły na rondzie, zanim zidentyfikowały właściwą drogę przekazania sygnału.


Szczegółowe wyniki badań zostały opublikowane w piątek w czasopiśmie „Science” w artykule „A petavoxel fragment of human cerebral cortex reconstructed at nanoscale resolution”.


Naukowcy stwierdzili, że na ten moment nie planują zmapowania całego ludzkiego mózgu, gdyż jest to zbyt trudne pod względem technicznym. Jednocześnie zapowiadają współpracę z innymi uniwersytetami oraz z Google przy badaniach obwodów mózgowych myszy.



Kielce: Pożar w domu pomocy społecznej. Ewakuowano 39 osób

10 maj, 2024 - 18:19
Do pożaru domu pomocy społecznej doszło w piątek po południu przy ulicy Tobruckiej w Kielcach. Z budynku ratownicy ewakuowali 39 osób – przekazał st. kpt. Marcin Bajur, oficer prasowy świętokrzyskiej straży pożarnej.


Polski atom w cieniu pielgrzymek i opóźnień. „Nie tylko prąd jest dobrem społecznym”

10 maj, 2024 - 18:12

W gminie Choczewo na Pomorzu, gdzie planowana jest budowa pierwszej w Polsce elektrowni atomowej, mieszkańcy są podzieleni. Wizja przyszłości, która dla jednych oznacza postęp, dla innych stanowi zagrożenie, wywołuje kontrowersje i prowokuje do dyskusji.


Dwa lata temu, gdy media obiegła informacja o wyborze lokalizacji dla pierwszej polskiej elektrowni atomowej, mieszkańcy gminy Choczewo nie byli jednomyślni. Choć nie wszyscy byli przeciwni, wielu obawiało się konsekwencji związanych z taką inwestycją. Z jednej strony pojawiały się obawy o bezpieczeństwo, z drugiej strachu, że budowa elektrowni przekształci ich codzienne życie, wpływając negatywnie na lokalne biznesy i plany na przyszłość.


Wywołane to zostało nie tylko przez obawy o bezpieczeństwo, ale także przez realne obawy o przyszłość ich społeczności. Wielu mieszkańców obawiało się, że inwestycja przewróci ich życie do góry nogami, zniszczy lokalne biznesy i wpłynie negatywnie na ich plany na przyszłość.


W odpowiedzi na te obawy, w gminie zawiązało się stowarzyszenie Bałtyckie SOS, które protestuje przeciwko budowie elektrowni. W rozmowie z Onetem członkowie stowarzyszenia argumentują, że elektrownia atomowa przyniesie szereg negatywnych konsekwencji dla środowiska, w tym niszczenie przyrody i dewastację najdłuższego nieprzerwanego pasa lasu na polskim wybrzeżu.


Z drugiej strony, zwolennicy elektrowni jądrowej, w tym eksperci z Polskiego Instytutu Ekonomicznego, argumentują, że energia jądrowa jest niezbędna dla zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego kraju. Podkreślają, że wpływ energetyki jądrowej na środowisko jest minimalny, a alternatywa, czyli brak energetyki jądrowej, może okazać się znacznie gorsza.


Na razie, pomimo kontrowersji, prace związane z budową elektrowni atomowej w Choczewie postępują. W Słajszewie, nadmorskiej miejscowości w gminie Choczewo, przeprowadzono badania geologiczne, które wymagały wycinki 35 hektarów lasu. W planach jest wycinka kolejnych 150 hektarów.


Pierwsza elektrownia atomowa w Polsce ma zostać otwarta około 2040 roku. W międzyczasie, mieszkańcy Choczewo będą musieli nauczyć się żyć z tą nową rzeczywistością, a debata na temat atomu w Polsce z pewnością będzie trwać.


Pełną historię protestów przeciwko elektrowni Choczewo można poznać tutaj.




Kielce: Pożar w domu pomocy społecznej. Ewakuowano 39 osób

10 maj, 2024 - 18:12

Jak przekazał po godzinie 18 st. kpt. Bajur, ogień objął elewację budynku oraz częściowo dach. Ratownicy ewakuowali z placówki 39 osób, w tym jedną leżącą, która znajdowała się w pomieszczeniu na ostatniej kondygnacji budynku. Strażacy dostali się do niej, używając drabiny mechanicznej.


Kielce: Pożar w domu pomocy społecznej


Ewakuowane osoby trafiły pod opiekę przybyłych na miejsce zespołów ratownictwa medycznego.


Akcję gaśniczą prowadzi łącznie 9 zastępów straż pożarnej, czyli 45 strażaków.



Niemcy bez pieniędzy na zakup uzbrojenia. Minister obrony zrozpaczony

10 maj, 2024 - 18:00

– To naprawdę nie byłby dobry znak dla naszych sojuszników, ale także dla naszych własnych zdolności obronnych – podkreślił minister Boris Pistorius, który podróżuje obecnie po USA i Kanadzie. Jak pisze portal ZDF, „jego celem jest przywrócenie zaufania do militarnego zaangażowania Berlina”.


Odnosząc się do problemu „hamulca zadłużenia” zapowiedzianego przez ministra finansów Christiana Lindnera, stwierdził: „Trzeba zobaczyć, jak to ostatecznie zorganizować”.


– Na razie zakładam, że 2 proc. (udziału wydatków wojskowych w PKB) zostanie osiągnięte w przyszłości, ponieważ jest to również wyraźne zobowiązanie naszego kanclerza federalnego – podkreślił Pistorius w ZDF w czwartek wieczorem. Minister jest głęboko przekonany, że znajdzie się na to sposób.


Niemcy wykorzystają tegoroczny budżet na Ukrainę do lata. – I prawdopodobnie będziemy musieli go uzupełnić, ale w tej chwili wszystkie zamówienia są w drodze i jak tylko dostawy zostaną zrealizowane, zostaną wysłane na Ukrainę – stwierdził Pistorius.


– Jesteśmy świadomi potrzeb (...) ukraińskich sił zbrojnych. Są to przede wszystkim amunicja artyleryjska, ale także dostawy dla systemów obrony powietrznej. Zgadzamy się, że musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, i już to robimy, aby zwiększyć moce produkcyjne wraz z przemysłem i umożliwić szybsze dostawy – powiedział.


Pistorius podczas wizyty w Waszyngtonie poinformował, że Niemcy zakupią od Stanów Zjednoczonych trzy systemy HIMARS dla Ukrainy



Śmierć 21-latka podczas pościgu. Sprawa nabiera nowego wymiaru

10 maj, 2024 - 17:59

Sędzia uważa, że prokurator Wojciech Zimoń stworzył hipotezę, która wpłynęła na dalszy przebieg sprawy. Śledczy sugerował, że policjant próbował złapać uciekającego Adama za kurtkę, co doprowadziło do przypadkowego wystrzału. Sędzia podkreśla natomiast, że nie ma dowodów potwierdzających tę wersję wydarzeń.


W zdaniu odrębnym zasugerowała, że należy powołać biegłego z dziedziny balistyki, aby zbadać, czy jednoczesne uchwycenie kurtki i naciśnięcie spustu było w ogóle możliwe. Jej zdaniem, policjant, mający doświadczenie w posługiwaniu się bronią, powinien mieć wypracowany odruch, który uniemożliwiłby wykonanie innych czynności ręką trzymającą broń.


Zdanie sędzi Zimorskiej, sugerujące możliwość zabójstwa z zamiarem ewentualnym, jest zgodne ze stanowiskiem pełnomocnika rodziny Adama. Teraz proces apelacyjny odbędzie się w Sądzie Apelacyjnym w Łodzi, gdzie bliscy zmarłego i ich adwokat będą domagać się nowego procesu pod kątem zbrodni zabójstwa. Policjant i jego obrońcy będą natomiast domagać się uniewinnienia.


Pełne ustalenia Onetu można poznać tutaj.



Dogaszanie pożaru w Siemanowicach Śląskich. Dwóch poszkodowanych strażaków

10 maj, 2024 - 17:55

– Na tę chwilę pożar jest zlokalizowany, trwa dogaszenie. Na miejscu pracuje 58 zastępów – około 160 ratowników. Mamy informację o dwóch poszkodowanych strażakach w trakcie prowadzonych działań – powiedział rzecznik. Jak dodał, nie ma na razie bliższych informacji na temat stanu ich zdrowia.


Strażacy nie są w stanie oszacować, jak długo potrwa dogaszenie pożaru. – To jest długotrwała akcja – ocenił kpt. Karpiński.


Pożar wybuchł ok. godziny 9 przy ul. Wyzwolenia 2 w dzielnicy Michałkowice. Jego powierzchnia objęła całe składowisko, ok. 5,5 tys. metrów kwadratowych. Kłęby czarnego dymu były widoczne z wielu kilometrów. Jak zapewnił wojewoda śląski Marek Wójcik, dane z monitoringu powietrza nie wskazywały przekroczenia stężeń niebezpiecznych substancji.


Według szacunków władz Siemianowic Śląskich na składowisku zmagazynowano nielegalnie w pojemnikach około 5 tys. ton różnych substancji, a także podobne ilości odpadów plastikowych. Jak wynika z informacji Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Katowicach, składowisko początkowo działało legalnie – zarządzający nim podmiot miał uprawnienia do zbierania odpadów, również niebezpiecznych, jednak kilka lat temu jego działalność została wstrzymana ze względu na naruszenia warunków decyzji i przepisów.



Pociął ofiary i spalił. Wpadł w ręce policji

10 maj, 2024 - 17:16

Bieruńscy policjanci poszukiwali 32-letnią Małgorzatę W. od 22 kwietnia. Według pierwszych informacji kobieta po kłótni z partnerem miała wyjść z domu i odjechać samochodem w nieznanym kierunku.


– Pracujący przy tej sprawie bieruńscy kryminalni przesłuchali świadków, prowadzili działania w terenie, wielokrotnie przeszukując rejon, w którym odnaleźli jej samochód, równolegle prowadząc operacyjne sprawdzenia, weryfikując wszelkie informacje, które mogłyby ich naprowadzić na trop zaginionej. Nie wykluczali żadnej z hipotez, włącznie z tą, że kobieta nie żyje, a do jej zaginięcia przyczyniła się bliska jej osoba – przekazała młodsza aspirant Katarzyna Szewczyk z Komendy Powiatowej Policji w Bieruniu.


Po ponad dwóch tygodniach do poszukiwań włączyli się kryminalni z komendy wojewódzkiej w Katowicach. Współpraca z mundurowymi w Bierunia zaowocowała zatrzymaniem partnera zaginionej. – Mężczyzna jest podejrzany o to, że zabił 32-letnią partnerkę i w okrutny sposób pozbył się ciała. 34-latek nie był wcześniej znany policjantom – przekazała policjantka.


Według katowickiej „Gazety Wyborczej”, sprawca pociął ciało ofiary piłą i spalił. Do szczegółów sprawy Policja nie chciała się odnieść. – Ze względu na drastyczny przebieg zdarzeń nie udzielamy takich szczegółowych informacji – podkreśliła policjantka.


Po zatrzymaniu przez policję 34-latek został doprowadzony do mysłowickiej prokuratury, gdzie usłyszał zarzut zabójstwa. Na wniosek prokuratora sąd zdecydował, że kolejne trzy miesiące spędzi teraz w areszcie – czytamy na stronie katowickiej policji.



„Jako państwo jesteśmy zupełnie bezbronni” [WIDEO]

10 maj, 2024 - 16:53

– Jesteśmy jako państwo pozbawieni praktycznie jakiejkolwiek ochrony. Widać to chociażby po tym, co pokazała komisja śledcza ds. afery wizowej – mówił w TVP Info Radosław Gruca


Dziennikarz śledczy Radia Zet nawiązał także do programu Poland Business Harbour, dzięki któremu – w jego przekonaniu – została ściągnięta do Polski duża liczba rosyjskich informatyków. – Tłumaczono to tak, że im mniej będzie ich w Rosji, to będzie tym bezpieczniej dla Polski – mówił.


Z kolei związana z oko.press dziennikarka Anna Mierzyńska zwróciła uwagę, że Polska pozostaje jednym z nielicznych państw, które nie posiada instytucji, która prowadziłaby działania związane z badaniem rosyjskiej dezinformacji. 


– Przy okazji marcowych protestów rolników było to bardzo widoczne. W sieci uaktywniły się prorosyjskie konta, które podbijały ten temat. Doszło infiltracji środowiska rolników i próby wpływania na określone zachowania np. polexitu – powiedziała. 



„Kontrapunkt”: Radosław Gruca i Anna Mierzyńska

10 maj, 2024 - 16:53
– My jesteśmy zupełnie bezbronni, nie łudźmy się, że w ciągu kilku miesięcy odbudujemy to, co przez osiem lat było systematycznie niszczone – tak stan polskich służb specjalnych ocenił w programie „Kontrapunkt” w TVP Info dziennikarz śledczy Radia Zet Radosław Gruca.


80-letnie aktywistki próbowały zniszczyć dokument z listy UNESCO

10 maj, 2024 - 16:40

82-letnia pastorka Sue Parfitt i 85-letnia emerytowana nauczycielka biologii Judy Bruce weszły do budynku biblioteki, a następnie próbowały rozbić młotkiem gablotę z hartowanego szkła, w której przechowywany jest jeden z najcenniejszych brytyjskich dokumentów. Według Just Stop Oil kobiety następnie przykleiły się do gabloty, trzymając plakat z napisem "rząd łamie prawo".


Magna Carta Libertatum, czyli Wielka Karta Swobód, została wydana w czerwcu 1215 roku przez króla Anglii Jana, zwanego Janem Bez Ziemi, pod naciskiem zbuntowanego możnowładztwa. Była pierwszym dokumentem, w którym zapisano zasadę, że król nie stoi ponad prawem. Jest uznawana za jedną z historycznych ustaw zasadniczych Wielkiej Brytanii i gwarancji wolności obywatelskich. British Library (Biblioteka Brytyjska) w Londynie posiada dwa z czterech zachowanych egzemplarzy Magna Carta, a pozostałe znajdują się w katedrach w Lincoln i Salisbury.


Aktywistki próbowały zniszczyć cennych zabytek


– Magna Carta jest słusznie szanowana za ogromne znaczenie dla naszej historii, naszych wolności i naszych praw. Ale nie będzie wolności, nie będzie praworządności, nie będzie praw, jeśli pozwolimy, aby załamanie klimatu stało się katastrofą, co obecnie nam grozi – powiedziała Parfitt.


W oświadczeniu władze biblioteki potwierdziły, że dwie osoby „zaatakowały gablotę z hartowanego szkła” w galerii z cennymi zbiorami, gdzie znajduje się dokument. – Zespół ochrony biblioteki interweniował, aby zapobiec dalszym uszkodzeniom gabloty, które są minimalne. Policja została powiadomiona, a sama Magna Carta pozostaje nieuszkodzona. Galeria skarbów jest tymczasowo zamknięta do odwołania – poinformowano.


Magna Carta znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO czyli obiektów dziedzictwa kulturowego i dziedzictwa naturalnego o „wyjątkowej powszechnej wartości” dla ludzkości prowadzona przez organizację wyspecjalizowaną ONZ UNESCO. 




Hołownia rozmawiał z szefem „Solidarności”. „Racjonalne argumenty”

10 maj, 2024 - 15:58
Przewodniczący „Solidarności” Piotr Duda w racjonalny sposób mówił, że chociaż wszyscy mamy świadomość zmian klimatycznych, to nie zgadzamy się na sposób, w jaki na te zmiany się reaguje – przekazał marszałek Sejmu Szymon Hołownia po spotkaniu z delegacją rolników z „Solidarności”.


„Sami zielony ład wymyślili, zaakceptowali i promowali”. Co Kaczyński mówił wcześniej o kluczowym projekcie UE?

10 maj, 2024 - 15:57

– Zielony ład to jest między innymi dzieło Platformy Obywatelskiej – mówił 10 maja na konferencji prasowej prezes PiS Jarosław Kaczyński. Jak dodał, PO „całkowicie się w to włączyła po to, żeby realizować różne interesy, różne ideologie”. Kaczyński mówił dalej o „różnych innych decyzjach” podejmowanych w ostatnich latach. Według niego „sprowadzały się do tego, że Donald Tusk współpracuje z panią von der Leyen w realizacji tego właśnie programu”.


Kaczyński podkreślił, że PO włączyła się w realizowanie ideologii, które „nie mają polskiego pochodzenia”. „Precz z Zielonym Ładem to jest także nasze hasło” - podkreślił prezes PiS nawiązując do odbywającej się równolegle manifestacji rolników w Warszawie. Według lidera PiS, Zielony Ład i polityka Unii Europejskiej zmierzają do tego, by kraje, które usiłowały dorównać najbogatszym we wspólnocie, zaczęły się cofać.


Wkrótce po konferencji rzecznik PiS Rafał Bochenek opublikował w serwisie X zdjęcie Jarosława Kaczyńskiego ze współpracownikami na warszawskiej manifestacji. „Precz z Zielonym Ładem! Wspieramy społeczny marsz Solidarności jako obywatele. Jest nas tysiące... Pokonamy to zło!” – napisał.



„Sami zielony ład wymyślili, zaakceptowali i promowali” - komentował zdjęcie Rafała Bochenka Krzysztof Luft, były członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. „Ustalcie w końcu jedną linię! - kpił inny użytkownik X. Jarosław Kaczyński mówi teraz o Zielonym Ładzie jako dziele współtworzonym przez politycznych przeciwników. A jak było w rzeczywistości? Twarzą Zielonego Ładu był polityk PiS Janusz Wojciechowski, komisarz UE ds. rolnictwa. Sam Kaczyński w 2021 roku przekonywał: „to plan w którym warto uczestniczyć nawet za pewną cenę”. 

Czym jest Zielony Ład i kto go promował 


Europejski Zielony ład to unijna strategia będąca odpowiedzią na problemy wynikające ze zmian klimatycznych i degradacji środowiska naturalnego. Jednym z jej założeń jest doprowadzenie do tego, by w 2050 r. Unia osiągnęła neutralność klimatyczną. Oznacza to, że docelowo ilość dwutlenku węgla wytwarzanego w państwach członkowskich UE była co najmniej równa CO2 pochłanianemu naturalnie z atmosfery. Europejski Zielony Ład wprowadza wytyczne m.in. dla rolnictwa: prowadzenie bardziej ekologicznej i mniej emisyjnej produkcji oraz redukcję użycia nawozów i środków ochrony roślin.


„Europejski zielony ład to pakiet inicjatyw politycznych, którego celem jest skierowanie UE na drogę transformacji ekologicznej” – czytamy na stronie internetowej Rady Europejskiej. Jednym z kluczowych elementów jest pakiet „Gotowi na 55” (Fit for 55) - zestaw propozycji zmian przepisów klimatycznych, energetycznych i transportowych. Zakłada on zmniejszenie emisji CO2 o 55 proc. do 2030 roku.


Twarzą reform proponowanych w ramach Europejskiego Zielonego Ładu był unijny komisarz do spraw rolnictwa Janusz Lewandowski. W 2021 roku wystąpił w spocie Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, w którym promował jego rozwiązania. Razem wykorzystajmy tę wielką szansę, jaką stwarza Europejski Zielony Ład” – zachęcał Wojciechowski.



Wojciechowski konsekwentnie namawiał rolników do reform Europejskiego Zielonego Ładu. „Zielony ład w rolnictwie jest w pełni zgodny z programem rolnym Prawa i Sprawiedliwości z 2019 roku i bardzo dobry dla rodzinnych gospodarstw rolnych w Polsce” – pisał w serwisie X w styczniu 2022 roku.


Kaczyński w maju 2021 roku: Ten plan jest po prostu czymś, w czym warto uczestniczyć


Europejski Zielony Ład cieszył się również poparciem innych polityków PiS, w tym członków rządu. Choć nigdy nie było ono bezwarunkowe. Parlament Europejski przyjął rezolucję o Zielonym Ładzie w listopadzie 2019 roku. Politycy PiS zagłosowali wówczas przeciw. Politycy związani z Platformą Obywatelską byli za. Jarosław Kaczyński nawiązał zresztą do wyników tego głosowania na konferencji prasowej 10 maja.


W grudniu 2019 roku o Europejskim Zielonym Ładzie dyskutowali liderzy UE na szczycie Rady Europejskiej. Najsilniej od projektu dystansował się ówczesny premier Polski Mateusz Morawiecki. Rada zatwierdziła wówczas cel neutralności klimatycznej do 2050 roku, ale w konkluzjach zaznaczono, że jedno z państw nie może zadeklarować realizacji tego celu. To była Polska. Jednak w kolejnych latach, mimo podnoszonych wątpliwości, Morawiecki akceptował postanowienia szczytów – w tym w zakresie kontrowersyjnego w Polsce projektu „Gotowi na 55”. Polska przyjęła również Europejskie prawo o klimacie, czyli rozporządzenie Parlamentu Europejskiego z 30 czerwca 2021 r. Ustanawiało ramy na potrzeby osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 roku.


Europejski Zielony Ład popierał minister rolnictwa i rozwoju wsi w rządzie PiS Henryk Kowalczyk. W maju 2021 roku sam Jarosław Kaczyński, ówczesny wicepremier, zachęcał do jego poparcia. Kaczyński stawał jednak w rozkroku. Unijny projekt nazwał trudnym przedsięwzięciem i wspominał o zawartych w nim „elementach ryzyka”. Przekonywał jednak, że Polska powinna brać w nim udział. – Ten plan jest po prostu czymś, w czym warto uczestniczyć nawet za pewną cenę – mówił w wywiadzie dla Polskiego Radia. Argumentował, że ten pomysł pozwoli „pchnąć Europę do przodu, a w tym także takie państwa jak Polskę”.


Nastawienie polskich polityków do Europejskiego Zielonego Ładu, w tym polityków PiS, było zależne od skali rolniczych protestów. W marcu tego roku Janusz Wojciechowski zapowiedział, pakiet zmian w projekcie wychodzący naprzeciw oczekiwaniom rolników. Ugorowanie i ograniczanie pestycydów nie będzie przymusowe. Zamiast kar przewidziano zachęty. Spod kontroli ekologicznej zostaną wyłączone najmniejsze gospodarstwa o pow. do 10 ha. W opinii komisarza mniej restrykcyjna polityka oparta na zachętach odniesie lepszy skutek.



Specjalne wydanie programu „Polska Bliżej” z Siemianowic Śląskich od godz. 18:30

10 maj, 2024 - 15:57

W Siemianowicach Śląskich prowadzący Igor Nazaruk, porozmawia m.in. z przedstawicielami władz miejskich i wojewódzkich, a także z ekologami i mieszkańcami okolicznych bloków.

 

Pożar był trudny do opanowania, palą się chemikalia, gęsty dym unosi i zasnuwa okolicę od kilku godzin. Ekipa TVP Info będzie rozmawiać z osobami, które są najbliżej miejsca akcji, a także tymi, którzy bezpośrednio w niej uczestniczą. 


Sprawdzimy, jaki wpływ na zdrowie i środowisko ma taki pożar, a także co o tym wszystkim myślą ci, którzy tu mieszkają. Padną też trudne pytania, bowiem to kolejne takie zdarzenie i kolejne płonące, nielegalne składowisko. 


Jak zapobiec takim sytuacjom w przyszłości? Dlaczego prawo jest dziurawe, a problem dzikich wysypisk urasta do takiej rangi? Zapraszamy na program „Polska Bliżej”.