Raków Częstochowa

- Na tę okazję specjalny krawat dzisiaj ubrałem - powiedział Tomasz Hajto na koniec - studia po meczu Real Madryt - Bayern Monachium w półfinale Ligi Mistrzów. Nie chodziło jednak o samo spotkanie, a o nietypowe wydarzenie na antenach Polsatu Sport. Były reprezentant Polski został do niego wytypowany przez zwierzchników. O co chodziło?

Andrzej Gołota już od ponad dekady nie jest aktywnym pięściarzem. Mimo to można zakładać, że nadal znaleźliby się kibice, którzy chętnie zobaczyliby go w ringu. Co pewien czas pojawiają się plotki o sensacyjnym powrocie dawnego mistrza. On sam jednoznacznie odniósł się do nich w rozmowie z WP SportoweFakty. - Oferty faktycznie cały czas spływają i są one poważniejsze lub mniej poważne - przyznał Gołota.

Ostatnie sekundy meczu Realu Madryt z Bayernem Monachium wzbudziły sporo kontrowersji. Głównie za sprawą Szymona Marciniaka i dość zaskakującej decyzji. Przerwał akcję, która teoretycznie mogła dać wyrównanie Bawarczykom. W związku z tym wściekły na sędziego był Thomas Mueller. Niemiec nie mógł uwierzyć w to, co zrobił arbiter. - Tak szybko gwizdnąć, w takiej sytuacji? - grzmiał piłkarz Bayernu.

Thomas Tuchel stwierdził, że decyzja polskich sędziów o odgwizdaniu spalonego w jednej z ostatnich akcji Bayernu Monachium była katastrofalna. Narzekali na nią również jego piłkarze, goniący wtedy wynik przy stanie 1:2. Powtórki pokazały jednak, że Szymon Marciniak i jego asystent Tomasz Listkiewicz podjęli prawidłową decyzję. I chociaż mieli rację, to nie uniknęli olbrzymiego zamieszania. - Mogli chwilę poczekać - mówi Sport.pl Marcin Borski, były sędzia międzynarodowy.

Bayern Monachium nie zagra w finale Ligi Mistrzów. Zespół prowadzony przez Thomasa Tuchela przegrał 1:2 z Realem Madryt, mimo że prowadził 1:0 od 68. minuty po golu Alphonso Daviesa. W końcówce spotkania Szymon Marciniak odgwizdał spalonego w sytuacji, gdy Matthijs De Ligt umieścił piłkę w bramce Realu. Z powtórek okazało się, że polski sędzia popełnił błąd. Holender nie przebierał w słowach w pomeczowym wywiadzie, gdzie odniósł się do pracy Marciniaka i polskiego zespołu sędziowskiego.

Nie milkną echa po wczorajszym starciu Realu Madryt z Bayernem Monachium w półfinale Ligi Mistrzów (2:1). Bardzo dużo uwagi media i eksperci poświęcają Szymonowi Marciniakowi. Niestety tym razem polski sędzia nie jest stawiany w pozytywnym świetle. Jego kontrowersyjną decyzję z doliczonego czasu gry krytykują nawet sami Hiszpanie.

Od kilku dni południe Brazylii przeżywa jedną z najgorszych klęsk żywiołowych od lat. W stanie Rio Grande do Sul spadły ulewne deszcze, które doprowadziły do największej powodzi w tym regionie od 80 lat. Woda nie oszczędza niczego. Teraz do listy uszkodzonych budynków można dopisać Arenę do Gremio. Wybudowany kosztem 205 milionów euro stadion całkowicie zalało. Niedawno grano tam mecze Copa America.

Szymon Marciniak zaliczył niemal bezbłędny występ w starciu Realu Madryt z Bayernem Monachium w półfinale Ligi Mistrzów. Jedynie decyzja z końcówki spotkania wzbudziła niesmak. Wówczas Polak anulował wyrównujące trafienie gości, tłumacząc to spalonym. Niemcy nie zgodzili się z taką argumentacją. O opinię zapytano też Carlo Ancelottiego. Włoch wyraził jasne zdanie w tej sprawie. - Ostatnia akcja była dosyć klarowna - podkreślał.

Nie opadają emocje po wczorajszym starciu w półfinale Ligi Mistrzów pomiędzy Realem Madryt, a Bayernem Monachium (2:1). Kontrowersje budzi w szczególności jedna z decyzji, jakie podjęli Szymon Marciniak wraz z sędzią liniowym. Do sprawy odniósł się po meczu trener Bayernu Thomas Tuchel. I zdecydowanie nie gryzł się w język.

Przez większość meczu Manuel Neuer ratował Bayern Monachium, a od 68. minuty i bramki Alphonso Daviesa mógł być jednym z głównych architektów awansu do finału Ligi Mistrzów. Ostatecznie Real Madryt odrobił straty, wygrał 2:1 i wyeliminował Bayern. Bramkarz Bayernu postanowił odnieść się do pracy Szymona Marciniaka na Estadio Santiago Bernabeu. Warto przypomnieć, że polski sędzia popełnił błąd pod koniec meczu, odgwizdując spalonego w akcji Bayernu, którego nie było.

Żużel. H. Skrzydlewska Orzeł Łódź notuje fatalny początek sezonu 2024 w 2. Ekstralidze, co drastycznie przekłada się na frekwencję na trybunach. W dwóch dotychczasowych meczach na Moto Arenie Łódź kibice zapełnili zaledwie 30 proc. wolnych miejsc, a przecież mowa tu o najnowocześniejszym stadionie żużlowym w kraju. Jego budowa kosztowała 50 milionów złotych, a z roku na rok jest coraz gorzej.

Środa 8 maja 2024 roku - ten dzień na długo zostanie w pamięci zespołu FC Vaduz. Drużyna pokonała Triesenberg 5:0, dzięki czemu cieszyła się z kolejnego w historii triumfu w Pucharze Liechtensteinu. To ogromny sukces dla ekipy prowadzonej przez Marca Schneidera. Tym bardziej że zespół pod jego wodzą pobił rekord świata pod względem liczby zdobytych pucharów krajowych.

Dominika Cibulkova - kilka lat temu jedna z najlepszych tenisistek na świecie - od kilku lat jest na sportowej emeryturze. Słowaczka w tym czasie trochę przybrała na wadze. Nic dziwnego, bo całkowicie zmienił się jej dotychczasowy tryb życia. Skończyły się rygorystyczne treningi i rozgrywane co chwila turnieje. Teraz pochwaliła się w mediach społecznościowych swoją przemianą. I zdradziła jej sekret.

Cristiano Ronaldo kontynuuje karierę piłkarską, dlatego wciąż nie ma zbyt dużo czasu na życie prywatne. Dodatkowo ma sporo biznesów, które przynoszą mu gigantyczne zyski. Portugalczyk stworzył w 2015 roku sieć hoteli Pestana CR7, które zlokalizowane są już na całym świecie. Hiszpański "Sport" poinformował w środę, że właśnie poszukiwani są pracownicy do jednego z nich. Niewiarygodne, ile można zarobić, pracując u piłkarza.

Ogromne emocje przyniósł rewanżowy mecz w półfinale Ligi Mistrzów pomiędzy Realem Madryt a Bayernem Monachium. Długo wydawało się, że Bawarczycy wrócą do Niemiec z awansem do finału najbardziej prestiżowych rozgrywek UEFA. Wymarzony scenariusz niemieckich kibiców zniszczył Joselu - strzelec bramek dla Realu w 88. i 91. minucie. Koszmar Bayernu skomentowały niemieckie media. Oberwał Szymon Marciniak.

Real Madryt po raz kolejny dokonał spektakularnego powrotu w Lidze Mistrzów. Do 88. minuty rewanżu z Bayernem Monachium był poza rozgrywkami. Wtedy hiszpański zespół po raz kolejny wrócił do żywych i w ciągu trzech minut zapewnił sobie awans do wielkiego finału. W mediach społecznościowych aż roi się komentarzy dotyczących tego, co zrobił Real. "To jest obłęd i rzecz nie do okiełznania dla rywali" - czytamy.

Długo musieliśmy czekać na ogromne emocje w rewanżowym starciu w półfinale Ligi Mistrzów na Santiago Bernabeu. Real zapewnił sobie zwycięstwo i awans po golach w 88. i 91. minucie, ale w najbliższych godzinach głośno będzie o decyzji Szymona Marciniaka z samej końcówki spotkania. Polski arbiter odgwizdał spalonego, którego prawdopodobnie nie było. Sekundę po gwizdku piłkę do siatki skierował Thomas Mueller. Ten gol doprowadziłby do dogrywki.

Eugenie Bouchard ostatni mecz singlowy rozegrała 18 września zeszłego roku. Potem wygrała jeszcze Billie Jean King Cup z reprezentacją Kanady i od tamtego czasu w ogóle nie wychodziła na kort. Niedawno zapowiedziała powrót, który stał się faktem podczas turnieju ITF W75 w Zephyrhills. Tam w pierwszej rundzie trafiła na Litwinkę Justinę Mikulskyte i nie miała z nią większych problemów. Spotkanie rozstrzygnęła w dwóch setach.

Real Madryt wygrał 2:1 z Bayernem Monachium w rewanżu i awansował do finału Ligi Mistrzów. Hitowe spotkanie półfinałowe poprowadził Szymon Marciniak i pomimo kilku kontrowersji jego praca była niemal wzorowa. Polski sędzia dwukrotnie potrzebował jednak pomocy VAR-u w trudnych sytuacjach. Eksperci ocenili arbitra pozytywnie, ale nie zabrakło też krytyki po jednej sytuacji w końcówce, która mogła zadecydować o wyniku spotkania.

Dariusz Michalczewski to postać, której nikomu nie trzeba przedstawiać. W przeszłości był posiadaczem m.in. pasów federacji WBO, WBA i IBF w kategorii półciężkiej czy tytułu WBO w kategorii junior ciężkiej. Ostatnio udzielił wywiadu Żurnaliście, w którym opowiadał o swoich przygotowaniach do walki zawodowej. W pewnym momencie wspomniał o domu publicznym prowadzonym przez jego kolegę. - To mnie trochę rozluźniało - mówił.